Autor |
Wiadomość |
Koniarka |
Wysłany: Sob 20:37, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
koniu przylać ???
ja bym nigdy konia uderzyła to znaczy w sensie wyżywanaia czy martretowania |
|
|
liquay |
Wysłany: Śro 18:34, 24 Paź 2007 Temat postu: |
|
to w takim razie- silnej woli xD |
|
|
siwa ;) |
Wysłany: Wto 22:08, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
cierpliowści ? schodziłam koniowi z oczu i wyżywałam się na czymś innym tylko nie na koniu . Ale już nie wiele brakowało -.- żeby mu przylać . |
|
|
Oollcciiaa |
Wysłany: Czw 18:55, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
zgadzam sie z tym przekonalam sie na wlasnej skorze o tym
a tak wogole to wreszcie udalo mi sie wgrac emblemat z moja kochana begonia |
|
|
liquay |
Wysłany: Nie 17:50, 14 Paź 2007 Temat postu: |
|
nom . W sumie jazda konna opiera się na cierpliwości ze strony człowieka, która prowadzi do współpracy i z reguły długoletniej przyjaźni koń-człowiek . |
|
|
krolik |
Wysłany: Sob 8:53, 13 Paź 2007 Temat postu: |
|
spokoj pokona wszystko xD gratuluje taka zmiana u konia to juz cos |
|
|
Oollcciiaa |
Wysłany: Pią 22:15, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
no i takie postepy ciesza czlowiek gratuluje cierpliwosci.. wiele osob by nie dalo szansy takiemu konikowi |
|
|
siwa ;) |
Wysłany: Pią 18:43, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
Kiedy pierwszy raz ubierałam siwego na jazde ( było to koszmarem ) miałam ochote usiąść i rozpłakać się jak dziecko . Poszłam z nim do stanowiska gdzie czyścimy konie , obok miałam szczotki i naszykowany sprzęt . Powoli i starannie wyczesałam grzywe , zlikwidowałam wszystkie zaklejki , ogon doprowadziłam do kultury . Troche się kręcił ale to nic myślałam w końcu nie chodził pod siodłem 5 miesięcy . Kiedy zabierałam się za czyszczenie kopyt wogóle mnie nie rozumiał kładł się na mnie , ale jakoś brnełam dalej przy tylnich nogach rozpoczoł się horror , koń przeraźliwie się szarpał próbował mnie kopnąć . Uspokoiłam go lecz i to nie pomogło to wszystko trwało ok 1,5 godziny . Kopyta zostały wyczyszczone a uwiąz poszedł do wyrzucenia , cwaniak go zerwał . Doszłam do etapu siodła , był nawet grzeczny , przy podpinaniu popręgu za wszelka cene próbował mnie dziabnąć . Przy ogłowiu cofał się nie otwierał pyska machał głową na wszystkie strony . Całe ubieranie go zajeło mi ok 2,5 godzin razem z czyszczeniem . dziś jest już całkiem inaczej , codziennie ćwiczyłam z nim czyszczenie kopyt gadałam z nim , ubierałam , rozbierałam ze sprzętu jeździeckiego a on z dnia na dzien się zmieniał . Dziś jestem z niego dumna |
|
|
sara9945 |
Wysłany: Sob 19:10, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
zalezy jaki kon ma dziec ale zazwyczaj stoi spokojnie i slodko sie na mnie patrz moga sie nawet pod nim polozyc i przechodzic pod nim(pod jego brzuchem) czasem tylko sie wierci jak czyszcze mu przednie kopyta i pry zakladaniu oglowia sie cofa;/ co robil zawsze tzn przy przekladniu wodzy przez glowe |
|
|
liquay |
Wysłany: Czw 16:37, 05 Lip 2007 Temat postu: |
|
Ja wiem, czy biedny? Nic nie musi. Jak konik mówi NIE, to nie. I tyle. |
|
|
Oollcciiaa |
Wysłany: Nie 23:01, 24 Cze 2007 Temat postu: |
|
wiem... najgorsze jest jak wascicielowei nie zalezy... biedny kon.. |
|
|
liquay |
Wysłany: Nie 12:32, 24 Cze 2007 Temat postu: |
|
To znaczy wiesz - ja tego konia oporządzałam raz czy 2 razy, no i ona nie jest moja. Myślałam nad takim rozwiązaniem, ale... jej właścicielom chyba na czymś takim nie zależy, więc ja nie będę się brać na układanie nie swojego konia. Im to najwyraźniej nie przeszkadza. Chyba sama wiesz, jak mogłoby się to skończyć, gdybym zaczęła ją sama wychowywać... |
|
|
Oollcciiaa |
Wysłany: Czw 13:36, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
a probowalas przewiazac uwiaz wokol pyska konia zn przez chrapy... kon ciagnac za ryj sam siebie dusi i po chwili odpuszcza i stoi spokojnie... bo ta klaczka z naszej stajni tak robila pare raz miala przez ryj powiesila sie - a teraz juz stoi grzecznie.. |
|
|
liquay |
Wysłany: Śro 20:42, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
u mnie w stajni stoi klacz, Rala, której nie można wiązać, bo na sto procent się wyrwie... Czyszcząc ją, trzeba uwiąz trzymać w ręku, co jest wyjątkowo niewygodne. No ale cóż... właściciele nie robią nic, żeby temu problemowi zaradzić. |
|
|
Oollcciiaa |
Wysłany: Pon 21:41, 11 Cze 2007 Temat postu: |
|
no bo genralnei czyscilo ja sie na lince... przy braniu nog kopala, przy czyszczeniu piersi gryzla ( gryziee) przy czyszczeniu pod brzucem kopala( kopie) i czyscilam ja ja p.zaneta i Fred.. teraz czyscisie ja juz na uwiazie ale i tak kopie itp. przy dawaniu nog potrafi kopnac,, i wiel osob ba do niej zachamowanie.. nie dziwie sie po tym co wyczynia ;[ no i nikt z rekreacji jej nie czysci.. c |
|
|