Autor Wiadomość
kara808
PostWysłany: Czw 17:06, 28 Paź 2010    Temat postu:

a ile już jezdżicie?? ja narazie od 11 miesięcy:)
Korasa
PostWysłany: Pon 20:24, 15 Cze 2009    Temat postu:

Ja zaraziłam się od psiapsiuły
weronika
PostWysłany: Sob 22:58, 13 Cze 2009    Temat postu:

Ja mam to w genach.. Wesoly
Mój dziadek od małego miał do czynienia z końmi.
Ja zaraziłam się od niego
Jakoś nie żałuję, że wsiadłam na konia
krolik
PostWysłany: Czw 16:00, 14 Maj 2009    Temat postu:

ja bym nie wytrzymala 3 lata jezdzic na huculach xD
ooo w Carino tam gdzie olo,justin,dadzia i pujan Jezyk
kasztanowata93
PostWysłany: Śro 21:30, 06 Maj 2009    Temat postu:

Od małego gapiłam się jak w obrazek na konie na padoku u sąsiadów mojej babci i tam się zaczęło. Pierwsza jazda na Dadance, potem Arka potem przeniosłam się do Hucuła i jeździłam tam dośc długo... 3 lata... A teraz Carino Wesoly
Ola_koniara*
PostWysłany: Śro 10:53, 18 Lut 2009    Temat postu:

ten pierwszy raz był w....w....u.....u....na...na....na wsi;]jak miałam z 5 lat albo mniej!
Koniarka
PostWysłany: Czw 17:28, 08 Sty 2009    Temat postu:

A ja właśnie co dopiero zaczęłam jeździć i jak się zrobi ciepło będe galopować Wesoly
a pierwszą jazde miałam na najwyższej klaczy ze stajni - Azie Smile
później jeździłam na Temidzie a potem na troche rozbrykanym koniku Gracji Smile
Ale teraz przeniosłam się do innej stajni gdzie jeżdże na razie na takiej jednej grubasce Iwonce
no i troche na Jodle i Wizardzie Wesoly
liquay
PostWysłany: Nie 19:50, 06 Kwi 2008    Temat postu:

zawsze trzeba zacząć, nawet najlepsi kiedyś 'tylko kłusowali' .

A poza tym: witamy na forum Wesoly
LinCia
PostWysłany: Śro 14:59, 26 Mar 2008    Temat postu:

Mnie koleżanka zaraziła Ona jeździła i ja też chciałam !
Wsiadłam raz na konia, na lonży, fajnie było to chcicałam dalej
I jeździłam ebz lonży haha na innym koniku
i narazie jeździć nie umiem, kłusuje tylko.
Niedługo będzie galop
liquay
PostWysłany: Nie 19:01, 16 Gru 2007    Temat postu:

ja swojego przechrzciłam na Gluś, chociaż to wcale nie jest na L. No ale co tam xD.
Pozdrowionka dla Lesa Cool
krolik
PostWysłany: Sob 21:19, 15 Gru 2007    Temat postu:

hhahhah OK od dzisiaj jest Les xD
zapomnijmy o Lordzie nie bylo takiego Jezyk
liquay
PostWysłany: Czw 22:52, 13 Gru 2007    Temat postu:

to szybko musisz przechrzcić swojego na y... chociażby na LES xD
krolik
PostWysłany: Czw 18:26, 13 Gru 2007    Temat postu:

oo Lordy sa jakies pechowe:P
ja sobie zoralam plecy po upadku z Fikcji jak rypnelam na ogrodzenie i zjechalam po nim plecami...niemila sprawa;P
liquay
PostWysłany: Wto 14:03, 11 Gru 2007    Temat postu:

no dobra, może nie AŻ TYLE, ale kilka na pewno <wink>

Złamałam sobie prawą rękę, potem nogę z przemieszczeniem i odbyłam cudowny, dwutygodniowy urlop w szpitalu, skręciłam sobie potem tą samą nogę (...) a na zawodach 2 lata temu LORD (no ja nie wiem, o co chodzi z końmi o tym imieniu...) wyłamał mi przed 'rowem z wodą' (workiem foliowym dokładnie), a na tym rowie stał płotek. Ja spadłam na ten płotek i rozorałam sobie plecy, i bliznę mam do tej pory .

Oczywiście to wszystko podczas róznych upadków JezykP
liquay
PostWysłany: Wto 13:55, 11 Gru 2007    Temat postu:

a ja spadałam tyle razy, że już nie liczę. Zresztą, przestałam na jakimś... 12 upadku. Ale ja jeżdżę 10 lat, prawie 11, więc mam usprawiedliwienie. Jakkolwiek, umiem już jeździć, bo wg jeździeckiego powiedzonka, nie nauczy się jeździć ten, kto nie spadnie z konia 50 razy. Ja spadłam, więc umiem Cool
A poza tym to kontuzji było tyle, że szkoda gadać...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group